Duży salon, osobne pokoje dla dzieci i przytulna sypialnia rodziców. Do tego garderoba, aby szafami nie zastawiać pokojów i dwie łazienki, a przynajmniej osobno łazienka i WC – tak wiele osób wyobraża sobie optymalne mieszkanie dla czteroosobowej rodziny. Oczywiście nie oznacza to, że rodziny zawsze takie lokale kupują. Oczekiwania trzeba dostosować do możliwości. Tylko jak?
autor: Magdalena Przybysz
data utworzenia: 20 maja 2022
Czteropokojowe mieszkanie to dla wielu plan maksimum. Trzeba jednak zastanowić się, jakie są warunki brzegowe, aby dało się wygodnie mieszkać. Czteroosobowa rodzina zmieści się również, gdy ma małe mieszkanie. Jednak w dwupokojowym mieszkaniu trudno mówić o komforcie. Salon musi wtedy pełnić rolę sypialni rodziców, a to już samo w sobie nie jest dobre rozwiązanie. To dobre lokum dla dwojga, ewentualnie trojga, jeśli dziecko jest malutkie i śpi jeszcze w jednym pokoju z rodzicami. Potrzebne jest sporo przestrzeni, aby czterech członków rodziców wygodnie żyło.
Nie zawsze metraż mieszkania jest najważniejszy dla czteroosobowej rodziny. Łazienka, która nie jest ustawna, czy parę metrów więcej niewiele da, jeśli komfort mieszkania będzie niskiej jakości.
Zacznijmy od salonu. To pomieszczenie musi być dość duże, bo stanowi centrum życia rodziny. Nie łudźmy się, że uda nam się zrealizować wizję, w której dzieci bawią się tylko u siebie w pokoju. We wspólnym pokoju dziennym musi być sporo miejsca, aby po rozłożeniu klocków dało się przejść. Warto też mieć przestrzeń do integrowania się rodziny, na przykład wspólnego grania w planszówki.
Czterech członków rodziny powinno też móc wygodnie zasiąść zarówno przed telewizorem, jak i do posiłku. Z mniejszym salonem można się pogodzić w przypadku dużej kuchni, w której urządzimy również jadalnię.
W salonie – chyba że naprawdę jest duży – starajmy się nie umieszczać szaf, które nie dość, że fizycznie zabiorą miejsce, to jeszcze optycznie przytłoczą swoimi gabarytami. Warto je zaplanować w przedpokoju, jeśli jest taka możliwość. To pomieszczenie przechodnie, nie spędzamy w nim czasu, więc możemy sobie pozwolić na zmniejszenie jego rozmiarów. Mówimy o sytuacji, gdy jednak decydujemy się na mieszkanie bez garderoby – po pierwsze niewiele takich jest dostępnych, po drugie to metry, za które płacimy, a nie dają nam bezpośrednio przestrzeni do życia (choć pośrednio zyskujemy dużo, bo odpada nam kilka szaf „pomniejszających” pokoje).
Musimy podjąć ważną decyzję – ile pokojów? Obracając się w określonym metrażu, możemy wybrać, czy chcemy trzy małe lub bardzo małe sypialnie, albo dwie większe. Oba rozwiązania mają swoje wady i zalety. Wybór „ciasne, ale własne” sprawia to, że każde dziecko ma własną przestrzeń, zapewniona intymność szczególnie, jeśli mamy córkę i syna. Gdy będą dorastać, to gdy każde będzie miało własny pokój, będą zadowoleni. Podobnie, gdy różnica wieku jest duża. Zabawa małego klockami może nie współgrać ze słuchaniem hip-hopu przez starszego. Młodszy z występującym tam słownictwem nie musi się oswajać już na etapie pieluch.
Poza tym wspólny pokój powinien być dość przestronny. Nawet jeśli dzieci są jeszcze przedszkolakami, to trzeba myśleć perspektywicznie – docelowo muszą się zmieścić dwa biurka. Można rozważyć łóżko piętrowe, choć na dłuższą metę jednak wygodniejsze są dwa zwykłe.
W sytuacji, gdy podoba nam się mieszkanie, które ma trzy pokoje, zastanówmy się, czy jeden z nich da się tak zaaranżować, aby podzielić go na dwie części. Dobrze zdają egzamin wysokie regały, które pełnią rolę praktyczną, jako miejsce do przechowywania, a jednocześnie są „ścianą” zapewniając każdemu z dzieci prywatną przestrzeń. A może nawet da się zaaranżować drzwi przesuwne?
Jeśli istnieje taka możliwość, warto jednak pomyśleć o dwóch osobnych pokojach dla dzieci. Nie muszą wtedy być duże, wystarczy miejsce na biurko, łóżko i najlepiej jeszcze szafę. Wtedy każde będzie miało prawdziwy własny kąt.
Cechą rodziców jest to, że o swoich potrzebach myślą na samym końcu. Wybierają dla siebie pomieszczenie, w którym mieści się łóżko i nic więcej. Może tak być pod warunkiem, że sypialnia rodziców będzie tylko i wyłącznie miejscem do spania. Wchodzimy wieczorem, opuszczamy ją rano i na tym jej rola się kończy.
Rozważmy jednak, jakie mamy rzeczywiste potrzeby. Pandemia nauczyła nas, że wartą mieć własną przestrzeń. Miejmy nadzieję, że lockdown już się nie powtórzy, ale przemyślmy, czy nie jest na potrzebny własny kąt, aby spokojnie popracować. Tym bardziej, gdy bierzemy od czasu do czasu zlecenia, które realizujemy w domu. Takie miejsce warto wtedy rządzić w sypialni, aby móc się odciąć od zgiełku. To łatwiejsze do wykonania niż przekonanie dzieci, aby poszły do swoich pokojów, gdy chcemy pracować w salonie. Dobrze zatem, aby w sypialni było miejsce na stolik czy biurko.
Zupełnie zmienia myślenie o przestrzeni sytuacja, jeśli głównie pracujemy w domu. Warto wtedy poważnie zastanowić się nad osobnym gabinetem – miejscem, gdzie praca nie będzie się przeplatać z życiem rodzinnym. Najbardziej optymalna wielkość mieszkania powinna więc obejmować wszystkie niezbędne pokoje, łazienkę i inne pomieszczenia, niezbędny do wygodnego funkcjonowania. Rodzina potrzebuje komfortu zarówno do tego, aby czas spędzać w swoich pokojach, jak i w salonie, gdzie wszyscy będą mogli się integrować.
Gdy rozstrzygniemy dylematy dotyczące liczby oraz wielkości pokojów, należy pomyśleć o rzeczach przyziemnych. Przy czterech osobach jedna łazienka z WC może sprawiać problemy. Nie ma się co czarować – rano będzie kolejka. W dodatku kolejkowicze będą mocno zniecierpliwieni oczekiwaniem.
Niekoniecznie trzeba urządzać dwie łazienki (chyba, że mówimy o mieszkaniu dwupoziomowym). Optymalnym wyjściem jest osobne WC. Jeden z domowników może w spokoju zażywać ablucji nie blokując reszcie dostępu do toalety.
Dla wielu kluczowym miejscem domu jest kuchnia. Niemal standardem stało się w nowoczesnych budynkach, że salon występuje z aneksem kuchennym. Taka wspólna przestrzeń daje więcej możliwości do aranżacji. Popularne jest urządzanie jadalni pomiędzy pokojem a aneksem kuchennym. To nie tylko praktyczne, ale też stanowi naturalną przegrodę między dwiema funkcjami wspólnej przestrzeni – związanej z jedzeniem i tej do wypoczynku.
W przypadku osobnej kuchni, najlepiej przed kupnem mieszkania sprawdzić, czy zmieści się w niej stół czy też będziemy musieli go postawić w salonie (i czy tam się zmieści). Warto podkreślić to jeszcze raz – liczy się nie tylko metraż poszczególnych pomieszczeń, ale ich rozkład i ustawność, możliwość optymalnego wykorzystania każdego metra.
Nie ma prostego wzoru na wyliczenie wielkości mieszkania dla 4-osobowej rodziny. Między innymi z tego powodu, że przy tej samej powierzchni lokale mogą oferować zupełnie inne możliwości. Niekiedy względy architektoniczne wymuszają stworzenie dużego przedpokoju, w którym dodatku nie zmieści się żadna szafa, nawet wnękowa. Mamy wtedy przestrzeń, której nie zagospodarujemy. Nieustawne mieszkania zdarzają się w sytuacji, gdy budynek jest nietypowy, np. jest to tzw. plomba i architekt musi dopasować wewnętrzną przestrzeń do ograniczeń, jakie ma bryła zewnętrzna. Mniej standardowe mieszkania z reguły mają swój urok, ale my teraz patrzymy na względy praktyczne.
Niekiedy to, że mieszkanie jest mniej typowe, działa na korzyść nabywcy. Lokal ze skosami ma większą powierzchnię liczoną „po podłodze” niż formalnie wykazana. Przestrzeń o wysokości od 140 do 220 cm dzielona jest przez dwa, a tej poniżej 140 cm w ogóle nie wliczamy. Przy zakupie jest ona „bezpłatna”, a może świetnie służyć jako miejsce do przechowywania. Gdy mamy w pokoju dwa metry kwadratowe podłogi pod sufitem o wysokości między 140 a 220 cm, wykorzystajmy to miejsce na łóżko. Płacimy za jeden metr kwadratowy, a wygodnie śpimy. To ważne nie tylko przy zakupie, ale też czynsz liczony jest od formalnej powierzchni mieszkania, a nie od powierzchni podłogi.
Można różnie spojrzeć na mieszkania dwupoziomowe. Z jednej strony schody „zabierają” cenne metry kwadratowe, z drugiej – przestrzeń pod nimi można zabudować i zrobić pojemne schowki oraz szafę.
Jeśli chcemy mieszkać na powierzchni, jaka jest typowa dla „średniej krajowej”, to dla 4-osobowej rodziny potrzebowalibyśmy mieszkania o powierzchni… 116 m2. Średnio bowiem w naszym kraju przypada 29 m2 mieszkania na osobę. Pamiętajmy jednak, że taką powierzchnię składają się również domy, a te poza miastem mają często po 150-200 m2. Ponad stumetrowe mieszkanie jest cudownym rozwiązaniem, jednak pamiętajmy, że nie tylko musi być nas stać na zakup, ale również na jego utrzymanie. Czynsz płacimy od metra i dużą kubaturę trzeba też zimą ogrzać – to wszystko odbija się w comiesięcznych rachunkach.
Zejdźmy zatem na ziemię. Przyjmuje się, choć nie stanowi o tym żadna norma, że 4-osobowa rodzina może wygodnie mieszkać w lokalu, który ma przynajmniej 60 m2. Potwierdza to doświadczenie wielu rodzin. Należy zatem krytycznie przemyśleć konsekwencje zakupu mniejszego mieszkania, a rozważać każde, które przekracza tę granicę.
Wybór mieszkania to trudna decyzja, dlatego też warto zacząć poszukiwania u doświadczonego dewelopera. Ten, który zrealizował już wiele inwestycji doskonale wie, jak mieszkania projektować, aby były funkcjonalne. To może nie jest wiedza tajemna, ale tylko firma, która sprzedała wiele mieszkań orientuje się, na jakie jest największy popyt – co nabywcy preferują w zależności od liczebności rodziny.
Poza liczbą pokojów, metrażem, funkcjonalnością, warto dodać jeszcze jeden czynnik, aby skomplikować wybór – lokalizacja. Przy tym samym budżecie kupić 60-metrowe mieszkanie blisko centrum czy 80-metrowe na przedmieściach lub w pobliskiej miejscowości? W pierwszej lokalizacji mamy w pobliżu przedszkole i szkołę, przychodnię i często kursującą komunikacje miejską. W drugiej jesteśmy pozbawieni takiej infrastruktury, zatem wstajemy wcześniej, aby poodwozić dzieci, wracamy do domu dłużej. Za to nie mamy problemów z zaparkowaniem pod domem dwóch samochodów.
Mamy większe mieszkanie, jednak nawet gdy dzieci podrosną, wciąż będziemy je wozić do szkół, na treningi, do kolegów, dopóki nie zrobią prawa jazdy i nie kupią sobie samochodu (albo my im nie kupimy).
Ideałem oczywiście jest mieszkanie poza zgiełkiem miasta, z infrastrukturą potrzebną do codziennego życia, a jednocześnie dobrze skomunikowane z miejscem pracy czy nauki. Widok z tarasu na las, bliskość terenów rekreacyjnych, a jednocześnie łatwy dostęp do uroków wielkomiejskiego życia to coś, co sprawi, że każdej rodzinie żyć będzie się komfortowo.
tel: 71 785 59 81 do 82
Wrocław, ul. Legnicka 59d/B2
Anna Rubas
+48 601 561 111
Nikola Fidler-Poręba
+48 607 274 777
Piotr Remian
+48 508 222 148
DZIAŁ TECHNICZNY
Jakub Bolisęga tel.+48 607387733